Mam zamiar zacząć się dzielić z Wami moimi wrażeniami po przeczytanych książkach. Nie wszystkich, ale tych, które zostawiły ślad w mojej duszy. Nie będą to profesjonalne recenzje, bo recenzentów mamy dość i ja nie czuje się powołana do tego, tylko opinia czytelniczki. Zapraszam Was do komentowania, dodania swojego zdania, lub tytułu książki, która was poruszyła.
Na początek;
Pamiątka z Paryża Ewy Formelli.
Właśnie
skończyłam czytać książkę Ewy Formelli pt. Pamiątka z Paryża i od razu, na
świeżo chcę się podzielić z Wami moimi wrażeniami.
Katarzyna, która
jako młode dziewczę, przed ponad dwudziestu laty, spędziła kilka szalonych dni
w Paryżu w towarzystwie czarującego, elokwentnego grajka, po powrocie do Polski
przekonała się, że z Paryż przywiozła sobie nieoczekiwaną pamiątkę.
Nie będę opisywać
fabuły, bo nie chce psuć przyjemności czytania innym.
Książka jest
napisana dwutorowym wątkiem, który bardzo lubię i sama praktykuję w swoich
powieściach. Pokazuje Katarzynę, jako
młodą, ufną dziewczynę, ale też równocześnie, jako dojrzałą doświadczoną przez los,
kobietę.
Fabuła książki,
choć może wydawać się nieco banalna, tchnie świeżością pierwszych porywów serca,
a ulokowana w jednym z najpiękniejszych miast świata, pozwala wraz z bohaterką
wędrować ulicami Paryża, zachwycać się jego pięknem i tajemniczością.
Byłam w Paryżu
dwa razy i choć nie znam go tak dobrze jak autorka książki, kocham to miasto i
mam nadzieję jeszcze tam pojechać. Ale
zanim to nastąpi, z przyjemnością znów razem z Katarzyną zanurzyłam się w gwar paryskiej
ulicy, przypomniałam sobie te wszystkie miejsca, w których kiedyś byłam, a dziś
o nich czytałam. Podróżując po stronach książki nabrałam nieodpartej ochoty,
żeby znów zobaczyć to cudowne miasto. Co jeszcze wyróżnia tę książkę? Otóż cała masa wiadomości, przekazana ot, tak
od niechęcenia, w trakcie rozmowy kochanków, lub poprzez pryzmat dziewczęcego
spojrzenia.
Zakończenie mnie
nieco rozczarowało, choć przewidywałam, że inaczej zakończyć się nie może. Oczekiwałam
jednak pokazanie tego zakończenia w sposób bardziej finezyjny, wyszukany, żeby
nie powiedzieć wyrafinowany.
Przez całą książkę
towarzyszy nam stara piosenka „Pod niebem Paryża, zarówno języku polskim jak i
francuskim. Nie mogła się powstrzymać, żeby
nie przypomnieć sobie tej piosenki w mistrzowskim wykonaniu Edith
Piaf
Polecam książkę
wszystkim, bo poruszy w Was wiele strun, nostalgicznych, podróżniczych, uczuciowo-międzyludzkich.
Za udostępnienie dziękuję
autorce.
No comments:
Post a Comment