Thursday, November 7, 2013

O wybaczaniu słów kilkoro


Nigdy nie rozcinaj tego,
Co można rozwiązać.
H. Jackson Brown

Jak to właściwie jest z tym wybaczaniem?   Na ile nasza świadomość jest tym względzie elastyczna?  Nieraz rzucamy słowa na wyrost, “nigdy ci tego nie wybaczę „ i chyba w danym momencie w wierzymy. Ale życie się toczy dalej i każdy dzień przynosi coś innego, pojawiają się radości, smutki, codzienne problemy i tamte słowa oraz całe zdarzenie, które do tych słów doprowadziło, wydaje się być tak niewymiernie małym, że zastanawiamy się, czemu nie widzieliśmy tego wcześniej. Spojrzenie z perspektywy czasu jest nadaje sytuacji inną skalę i ciężar
 Oczywiście, jak dużo nas na świecie, tak każdy ma inną osobowość ,i są wśród nas ludzie zawzięci i zapamiętali w swoim żalu i wtedy nawet błahostka, jest powodem waśni na lata lub całe życie.  
Mnie jednak chodzi o coś innego.
Religia katolicka mówi o wybaczaniu swoim wrogom i podnosi doniosłość wybaczania podając za przykład Jezusa Chrystusa, który wybaczył swoim oprawcom.
Colin Tipping w swojej książce „Radykalne Wybaczanie”, też twierdzi, że należy wybaczyć wszystko do dna, największe niegodziwości, tortury, ludobójstwo i okrucieństwo, zarówno fizyczne jak i psychiczne, bo dopiero od momentu wybaczenia zaczyna się proces uzdrawiania.
Ma nawet taką złotą myśl
„Wybaczajmy skutecznie, darowanie krzywd ma moc uzdrowienia”.
Jakkolwiek, kiedyś się mocno zainteresowałam tą ksiązką, ale odłożyłam bardzo wcześnie, kiedy autor zaczął namawiać do wybaczenia Hitlerowi. No cóż, widocznie nie dorosłam, a może nie dojrzałam jeszcze do tak wysokiego stopnia wtajemniczenie i co więcej, obawiam się ze nigdy nie dojrzę.
Bo po pierwsze;

  • ·        Skąd wiesz, że wybaczyłaś całkowicie?

A po drugie,

  • ·        Co zrobić, kiedy nie można wybaczyć?

Oglądałam programy w TV zarówno polskiej, kanadyjskiej jak i amerykańskie, tak zwane „talk show, albo reality show”, gdzie osoby znane z estrady, filmy lub areny politycznej, opowiadają jak udało im się wybaczyć ludziom, którzy ich kiedyś skrzywdzili. I zawsze się zastanawiałam nad tym skąd wiedzieli, że wybaczyli naprawdę? Czy wybaczyć i zapomnieć to samo? Bo jeśli wybaczyć i pamiętać wyrządzone zło, to jak ma cel to wybaczanie, jeśli na widok czy samą myśl o człowieku, któremu rzekomo wybaczyliśmy, pamiętamy czyn, który popełnił. A jeśli naprawdę wybaczyliśmy, to jak o tym zapomnieć?  Czy to jest kwestia siły duchowej stanąć na wprost takiego człowieka i z czystym sercem powiedzieć mu, że wybaczamy?

Nie znam odpowiedzi na te pytanie, może nie jestem dość silna psychicznie, może zbyt egoistyczna, może wiara chrześcijańska nie jest we mnie tak siła jak powinna, a może po prostu jestem zwyczajnie normalna,? Ale kiedy oglądałam program, w którym matki zamordowanych w brutalny sposób dzieci, wybaczały ich mordercom, miałam chęć potrzasnąć taką kobietą.  Czy wie, co robi, czy na pewno tego chce i rozumie? Bo ja nie rozumiałam. Moja wielkoduszność aż tak daleko nie sięga, jakkolwiek mogę zrozumieć wszystko inne, dla mnie ktoś, kto skrzywdzi moje pisklę, przez kogo moje pisklęta zapłaczą, nie zasługuje na wybaczenie i nie mam na tyle dobrej woli, żeby szukać w sercu zrozumienia dla takiego czynu.
No, poniosło mnie nieco, ale temat dzieci, funkcjonuje we mnie jak pomału tlący się lont.
Każdy z nas kiedyś stanął chyba przed takim dylematem; czy mogę wybaczyć? Jemu, jej.  Najjaskrawiej pokazuje się tu problem zdrady małżeńskiej, czy partnerskiej.   Paradoksalnie, myślę, że to jest jedno z łatwiejszych tematów do przerobienia. Ale jest mnogość płaszczyzn, gdzie możemy zostać zranieni w sposób inny, nie mniej bolesny. I co wtedy zrobić, jeśli wybaczyć nie można?

Nigdy nie rozcinaj tego,
Co można rozwiązać.
H. Jackson Brown

Taki cytat  dałam na początku. Czy naprawdę wszystko można rozwiązać, czy nie lepiej przeciąć? Albowiem z rozwiązaniem jest też niekiedy tak, że to co się rozwiązało, nie da się związać w ten sam sposób ponownie. A w inny? Może. Ale czy warto?